• Fantasy - Everybody Has One..

    Manhattan.... na policzki i nie tylko



    Manhattan - Liquid blush - róż do policzków w płynie

    Daje naturalne i trwałe efekty.
    Nowatorskie róż w płynie, który pozwala uzyskać subtelny, naturalny, piękny efekt. Bardzo długo się utrzymuje.Kosmetyk znajduje się w 8 ml buteleczce z pędzelkiem – identycznej jak w przypadku lakierów do paznokci. Można malować nim także usta – efekt jest delikatny (pogłębia się tylko naturalny kolor ust), bez połysku, ale dość trwały.

     Sposób użycia:
     na policzek (lub usta) należy nanieść trzy kropelki i szybko rozetrzeć palcami. Aby uzyskać bardziej wyraźne efekt należy „narysować” odpowiednio biegnące linie (mniej więcej od kości policzkowych, skośne, w kierunku ust).  na obu policzkach identyczne i dopiero rozetrzeć. 
     Należy to zrobić w miarę szybko aby róż się nie utrwalił.

     RECENZJA:

    Nigdy nie miałam do czynienia z tintami, które w dość subtelny aczkolwiek ciekawy sposób mogłyby wyprofilować moje policzki jak i nadać zdrowy kolor ust. W ramach współpracy z ezebra otrzymałam produkt nie byle jaki, a z firmy Manhattan. Lubuję się w nich od dawna i tutaj także chciałabym zaznaczyć, że nie wpłynęło to na moją ocenę. Przechodząc do rzeczy, produkt zamknięty w dość solidnej buteleczce z bardzo wyraźnymi napisami. Dla mnie to istotne gdyż można się co nieco dowiedzieć o produkcie, lecz brak składu trochę mnie zaniepokoił.

    Kolor uważam za mało uniwersalny, gdyż ciepłym karnacjom typowy róż może nie pasować, lecz dodając go mniej można uzyskać efekt który zadowoliłby każdego. Forma ala lakier do paznokci wypada całkiem nieźle, syntetyczny pędzelek nabiera konkretną krople którą bez problemu można nanieść na skórę. Brak wylewania się, jedynie mała obawa że może się stłuc, lecz tutaj trzeba mieć "szczęście";P Bardzo poręczny, mały, idealny do torebki, czy do kosmetyczki- dużo miejsca nam nie zajmie. 

    Ogólny wygląda bardzo mi się podoba i miło popatrzeć na sam produkt od tak, tylko podziwiając.Trwałość jest bardzo długa- na moich policzkach trzyma się calusieńki dzień, a wycieranie chusteczką jedynie go łagodzi, lecz nie ściera do końca. Miło mnie to zaskoczyło, ponieważ wiem teraz, że nic go nie ruszy. Samo zmywanie nie jest trudne, zwykłym mleczkiem, tonikiem czy wodą z mydłem go zmyjemy( przy ostatnim trzeba troszkę więcej cierpliwości). 3 krople wystarczą na nadanie pięknego muśnięcia kolorem, ale żeby był nieco bardziej widoczny polecam 4. Na ustach nie trzyma się długo, nadaje delikatny ton, prawie niezauważalny i lubi robić wampirzy look o czym przekonacie się przeglądając zdjęcia. Nie mniej jednak tam również pasuje, jeżeli wklepujemy go kilkakrotnie opuszkami palców. Jego współpraca ze skórą na początku nie jest tak przyjemna jakby się mogło okazywać. Trzeba go porządnie rozetrzeć, aby całość nie zastygła robiąc delikatne plamy i zacieki. Nie mam z tym żadnych problemów-pierwsza aplikacja była tylko nieudana. Rysowanie pędzelkiem linii czasem pomaga, a czasem nie. Zależy na co nakładamy tint, bo jak na suchą skórę niepokryta niczym efekt będzie łagodny, na podkład to już zależy jakiego używamy, ale współgra dobrze z wieloma, przynajmniej tymi które sama posiadam.

    Ogólnie rzecz ujmując to dość przyjemny produkt, który swoim działaniem mnie nie zawiódł i pokazał że jednak firma Manhattan mi służy. Cena jest dość niska w porównaniu do jego wydajności, która chyba starczy na całe życie- nie sposób go zużyć od tak do końca. Przyjemnie mi się go testowało i testować będzie- szkoda że nie ma więcej wariantów kolorystycznych, takich jak ciepła brzoskwinia, lecz ujdzie bo i tak się spisał na medal. 





    (1 warstwa- 3 krople)
    (2 warstwy- 6 kropli)



    Jak wam się podoba?

    xoxoTwistFantasy

    11 komentarzy:

    1. Nie wiem jakoś nie przekonują mnie takie produkty.

      OdpowiedzUsuń
    2. fajny jest :) szczególnie na policzkach :D

      OdpowiedzUsuń
    3. Mam go,ale nie jestem zadowolona;/

      OdpowiedzUsuń
    4. Nie wiedziałam nawet, że takie specyfiki istnieją ;O

      OdpowiedzUsuń
    5. Nie mam zaufania do takich gadżetów, róż w żelu mnie potwornie zawiódł więc nigdy więcej nie mam zamiaru uzywac takich wynalazków :P

      OdpowiedzUsuń
    6. no to jakiś eksperymentalny produkt, nie wiem czy bym go kupiła...

      OdpowiedzUsuń
    7. musiałabym kiedyś wypróbować :)

      OdpowiedzUsuń
    8. nie widziałam go nigdy, ale za różami jakoś nie szczególnie przepadam i tylko z tego powodu się na niego raczej nie skuszę:)

      OdpowiedzUsuń
    9. Ciekawa propozycja na usta, lecz w kwestii różu do policzków wolę tradycyjne w kamieniu lub kulkach :)

      OdpowiedzUsuń

     

    POPULAR

    Powered By Blogger

    SEARCH THE BLOG

    Wikipedia

    Wyniki wyszukiwania

    FACEBOOK

    ARCHIVES

    Follow

    Translate

    Polecany post

    HR czyli zasoby ludzkie oraz rekrutacja do pracy - słówka #japan

    Niedziela może nie rozpieszcza nas pogodą - wszędzie deszcze. Aby odgonić nieco szarugę za oknem, polecam gorącą herbatę oraz ten wpis.  ...

    About Me

    zBLOGowani.pl