Moja miłość do Manhattan-czyli turkus na pazurkach

To, że nie lubię malować paznokci chyba każdy wie. To, że uwielbiam firmę Manhattan chyba wszyscy wiedzą. Lakieroholiczką niestety bądź stety nie jestem, ale mam w swoich zbiorach moją miłość nieskończoną. Piękny kolor, aplikacja i ulubiona firma = szczęście do potęgi.

 Opakowanie- przecudowne! Kocham ten kształt oraz całą aparycję. Naklejki z nazwą trzymają się bardzo przyzwoicie choć jedna podeszła powietrzem od spodu- wybaczam. Bardzo dobrze trzyma się w dłoni, mocne szkło nie do zbicia! Mój kolor to 78S.

Przejrzysty układ, brak możliwości do starcia numerku- no chyba że przy wielu próbach. Skośne zakończenie korka wraz z pięknym "M" firmy bardzo mi się podoba- taki kobiecy detal:)

Zamknięcie na tzw klik, który chodzi bardzo dobrze- uwielbiam z nudów zamykać i odkręcać korek. Gładkie zamknięcie gwarantuje nam, że lakier nie wyschnie w opakowaniu, a ja swój egzemplarz mam ponad pół roku! Nadal konsystencja jest idealna!

Pędzelek jest średnio precyzyjny- lubię go za kształt i długość, ale chyba lepszy byłby nieco cieńszy. Nakłada lakier bardzo szybko, łatwo i bez zbędnych ubrudzeń wokół płytki paznokcia. Kolor jaki nanosi na paznokcie jest bardzo intensywny, niczym farba olejna( bo taka nie robi prześwitów, stąd porównanie). Konsystencja jest średnio gęsta, kolor mocno napigmentowany i całość wygląda jak dobrej jakości zawiesina- ma to swoje zalety- w końcu nie trzeba wiele pociągnięć, aby pomalować pazurki:)

Otrzymujemy 11 ml- na początku uznałam, że to dużo, że szybko zacznie zasychać i pójdzie szybkim krokiem do kosza. Tak jak pisałam wcześniej- używałam go kilka razy, stoi u mnie ponad pół roku i jest jak nowiuteńki, prosto z drogerii. Jak go nie kochać za to? Niby duża buteleczka, lecz jest w sam raz bo produkt nie zrobi się glutkiem;) 

Kolor jest prze-prze-przepiękny! Uwielbiam go! Według mnie pasuje do wszystkiego, na każdą okazję- mogłabym go nosić non stop i na bank by mi się nie znudził. Wystarczy jedna warstwa do pokrycia prawie idealnego- ja przeważnie nakładam dwie dla pewności, że nic z lakierem się nie stanie. Uwielbiam go za to, że nie robi się matowy, za to że nie robi zdrapek które mnie wkurzają niesamowicie. Lakier nie śmierdzi intensywnie, powiedziałabym że delikatnie, nie drażni. Na paznokciach robi piękną taflę, taką, jaką każda kobieta chce mieć na własnych pazurkach. Bomba! Nie odpryskuje- ok, może raz ale to przy większych pracach domowych, co jest normalne. Łatwo można go korygować, jeśli wyjedziemy za linię, czy też zrobimy jakimś cudem smugę. Paznokcie nie stają się typowo płaskie, warstwa lakieru delikatnie je pogrubia, przez co wyglądają rewelacyjnie. Długo się trzyma- na topach około 5 dni z małymi zdarciami czubków, ogólnie 3 dni jest idealny. Niesamowicie mi się podoba!

Pewnie zastanawiacie się, gdzie jest ukryty haczyk;> Otóż ma on wady, zwłaszcza jedną- barwi płytkę paznokcia, nawet na topach, ale nie powiem czy na wszystkich:) Może to być dla jednych uciążliwe, ale chwila.. skoro ma tak soczysty kolor, to to chyba normalnie i dobrze, bo świadczy o pigmentacji? Uważam, że to taka wada na która można przymknąć oko. I to tyle z wad- więcej nie ma, a lakier jest moim ulubieńcem.

Szczerze to mam ochotę podejść do przedstawicieli Manhattan i dać high five mówiąc, że wykonali dobra robotę;D haha:)

A wam jak się podoba moje cudo?

xoxoTwistFantasy