• Fantasy - Everybody Has One..

    O bronzerze słów kilka


    Posiadam tylko jeden bronzer- który na początku kochałam, potem znienawidziłam, a teraz to w sumie nie wiem- ale używam, bo jednak mi się podoba. Mowa tu o bronzerze z mojej kochanej firmy Manhattan.

    Na wstępie zaznaczę, iż jakość zdjęć jest inna ze względu na problemy ze sprzętem- więc nie zlinczujcie mnie!

    Opakowanie bardzo estetyczne na początku, teraz wygląda troszkę gorzej,ale to ze względu na to, iż w torebce zaginął w przestrzeni, a kiedy go już znalazłam był nieco "rozdarty". Mimo to opakowanie mocne, brak na nim jakichkolwiek większych porysowań, co dla mnie jest ogromnym plusem bo ostatnio trzymałam go wręcz w ekstremalnych warunkach i się chłopak trzyma! Napisy są, można się doczytać, zero uszkodzeń więc nie czepiam się niczego. Oj nie:)
    Na początku nie osypywał mi się jak teraz- ale grawitacja torebkowa i podróżny jego tryb życia zrobiły swoje. Mimo to jest bardzo poręczny i ładny <3
    Na samym początku był wybity na nim napis SUN, ale w trakcie używania się starł. Nawet widzicie mały brak po prawej stronie- to wina moich paznokci, gdyż kiedyś źle go trzymałam i stało się to co widać- ukruszył-mimo to nadal jest zwarty i nic go nie ruszy. Posiada widoczne drobinki, lecz przy nałożeniu na twarz te drobinki widoczne są w mocniejszym świetle, zwłaszcza żarówkowym. Na początku, kiedy był nowy przeszkadzało mi to, lecz w miarę użytkowania ilość drobin się zmniejszyła? 
    Naklejka z danymi troszkę się zdezelowała jak to mówią. Mimo to wszystko można doczytać..dobrze że mamy odpowiednik po angielsku, bo mój niemiecki już poszedł w las;P Składzik taki sobie.
    Ciężko uchwycić jego rzeczywisty kolor, ze względu na to, że nie mam odpowiedniego sprzętu, a foty robiłam telefonem-.- Mimo to powiem wam, że kolor wpada w brzoskwinie mieszaną z pomarańczem. No i teraz każdy powie, że jest to najgorszy kolor z jakim miały do czynienia- otóż nie. Na początku też sądziłam, ze wyglądam śmiesznie- ale wtedy z ilością przesadziłam. Kolor jest na prawdę bardzo ładny, choć muszę przyznać że o wiele lepszy byłby w zimniejszej tonacji. Z tego co wiem, mamy tylko jeden egzemplarz w szafach Manhattanu- więc słabo. Jednakże przy dobrym nałożeniu bardzo ciekawie się prezentuje. Będzie idealnym dodatkiem do cer śniadych, czy na porę letnią. Czasami dodawałam do niego odrobinę chłodnego brązu i wypadł na buzi bardzo naturalnie i zdrowo. Co mi się w nim nie podoba? Takie sztuczne wykończenie-wygląda dość karykaturalnie na mojej dłoni, na twarzy już mniej, ale przy pełnym makijażu niekiedy czuję jakby był czymś niepotrzebnym, jakby było go zbyt wiele. Ma delikatnie satynowy błysk, więc nie nada się na rozświetlające podkłady- wygląda wtedy bardzo tanio. Mianuję go produktem, który albo się polubi, bądź najzwyczajniej w świecie znienawidzi. Wiem, że miało go w moim gronie znajomych trzy osoby. Każda miała inne zdanie- więc póki nie sprawdzisz, sama się nie przekonasz. Na matowych podkłądach rozprowadza się dobrze, ale nie zawsze, bo lubi się kumulować w jednym miejscu. Wszystko zależy od techniki i pędzla- ot cała filozofia.

    Nie jestem w stanie wam powiedzieć ile kosztuję, ale chyba coś koło 25 zł. Z racji że jest to produkt do makijażu, ciężko go będzie wykończyć- więc o wydajności nie mówię, bo wiadomo jak jest. Jeśli lubisz troszkę błyszczeć, to będziesz zadowolona. Jeśli masz suchą cerę to też, bo ja mając tłustą mam pewne ale..Czy polecam? Raczej tak, w końcu ja się o nie pozbyłam a polubiłam na nowo;P

    ps.Ale i tak szukam czegoś nowego jeszcze...;>

    xoxoTwistFantasy

    9 komentarzy:

    1. Wysoka cena... a kolorek byłby dla mnie za ciemny:)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. cena właśnie niska, bo taki bronzer masz na wieki:) a co do koloru- jest jasny, tutaj był pokazany jako przejechany mocno palcem, po to by było widać jego odcień:) zresztą bronzer musi być ciemniejszy od naszej skóry, więc...;P

        Usuń
    2. a ja bronzerów nie używam ;) skupiam się jedynie na różu, który też nie jest czymś co muszę nałożyć ;D

      OdpowiedzUsuń
    3. dla mnie byłby za mocny :) recenzja super!

      OdpowiedzUsuń
    4. Nie lubię jak coś robi plamy, bo skoro kumuluje się w jednym miejscu to plamy są :/

      OdpowiedzUsuń
    5. jak narazie uzywam rozu :) moze pora na bronzery ;D

      OdpowiedzUsuń
    6. wygląda jakby mocno wpadał w pomarańczowe tony... jestem wierna bronzerowi z The Body Shop :)

      OdpowiedzUsuń

     

    POPULAR

    Powered By Blogger

    SEARCH THE BLOG

    Follow

    Translate

    Polecany post

    HR czyli zasoby ludzkie oraz rekrutacja do pracy - słówka #japan

    Niedziela może nie rozpieszcza nas pogodą - wszędzie deszcze. Aby odgonić nieco szarugę za oknem, polecam gorącą herbatę oraz ten wpis.  ...

    About Me

    zBLOGowani.pl