• Fantasy - Everybody Has One..

    No to się zawiodłam..


    Jestem osobą, która stroni od róży i rozświetlaczy - ja chyba się z nimi nie zaprzyjaźnię, bo co nałożę wyglądam źle;/ Kiedy miałam w swoich zasobach jeden rozświetlacz z Essence, firmy którą chciałam bardzo poznać, wtedy pomyślałam że poeksperymentuję. W końcu co mi szkodziło ;)

    Opakowanie proste, zamykane na klik, ładne i czyste. Mimo, że to produkt z kolekcji J.Biebera jakoś się nie przeraziłam, ciekawość niosła górę. Jako osoba, która nie używa takich kosmetyków na co dzień, muszę przyznać, że mimo to i tak ten produkt jest tandetny.






    Jest miękki, lubi się prószyć i osypywać. Używała go moja bratowa i efekt jest ten sam - wyglądamy jak te scukrzone ciastka, mega tandetnie jak z bazaru na wsi;/ Kiedy da się go za mało, to nie widać, trzeba się napracować jak dekiel by był widoczny, a jak się przesadzi to i tak po około 2 h jego już nie ma. Produkt przez to nie jest wydajny - myślałam, że może nieco nada się na oczy - tandeta razy 2. Koszmar...i kiedy miałam się przekonywać do czegoś, czego nie używam, tak teraz zostawię sobie te eksperymenty na bok.

    Kosmetyk poleci do bratanic, które upaćkają lalkę robiąc jej salon makijażu.[ Uwierzcie, takie perfidnie upierdzielone kosmetyki dla lalek, co mają duuzo błysku, szał pał i innych tandetnych wstawek, są właściwe do przyjęcia tego produktu jak bestseller XD ] Chociaż one będą z niego zadowolone, a ciotka (czyt. ja) nie będzie miała podkradane na jakiś czas kosmetyki z pokoju XD



    12 komentarzy:

    1. Szkoda, że się nie spisał, ja mam jeden rozświetlacz z jakiejś limitki Essence i jestem nawet zadowolona, choć wolę inne;)

      OdpowiedzUsuń
    2. miałam jakiś rozświetlacz Essence z którejś ze starszych limitek i wyglądał dokładnie tak samo - dla mnie to kiepski puder z drobinkami, ani nie do używania na całą twarz ani tym bardziej jako rozświetlacz - oddałam do zabawy koleżance :) ja też dopiero się uczę i bawię się rozświetlaczami, mam Mary Lou-manizer i jest cudowna, mam też jakieś niegroźne i niekrzywdzące kuleczki Essence :)

      OdpowiedzUsuń
    3. ja w ogóle nie używam produktów tej firmy bo mnie drażnią.

      OdpowiedzUsuń
    4. Z bazaru na wsi - ahahahaha :D
      Justinek się nie spisał :P

      OdpowiedzUsuń
    5. ja nie używam takich "dodatków"

      OdpowiedzUsuń
    6. Ja żadnego rozświetlacza jeszcze nie miałam, mam wrażenie że zrobiłabym sobie nim krzywdę.

      OdpowiedzUsuń
    7. Szkoda, że się nie sprawdził :( Ja mam rozświetlacz z kolekcji Circus - bardzo fajny. Z kolei kuleczki z którejś serii okazały się do kitu.

      OdpowiedzUsuń
    8. No to szkoda, że taka tandeta ;P

      OdpowiedzUsuń
    9. Naprawdę szkoda, że się nie sprawdził...

      OdpowiedzUsuń
    10. ja uzywam rozswietlacza firmy bell jest swietny nie osypuj sie i tzyma caly dzien!!!!polecam

      OdpowiedzUsuń
    11. ojojoj, kurcze, słabiutko wygląda..

      OdpowiedzUsuń
    12. macałam go w drogerii, ale faktycznie ilość drobinek dobija :P

      OdpowiedzUsuń

     

    POPULAR

    Powered By Blogger

    SEARCH THE BLOG

    Follow

    Translate

    Polecany post

    HR czyli zasoby ludzkie oraz rekrutacja do pracy - słówka #japan

    Niedziela może nie rozpieszcza nas pogodą - wszędzie deszcze. Aby odgonić nieco szarugę za oknem, polecam gorącą herbatę oraz ten wpis.  ...

    About Me

    zBLOGowani.pl