Jedna trzecia miesiąca już za nami, a u mnie dopiero drugi post - oj rozleniwiłam się, nie powiem! Nie mniej jednak pamiętam o tym, by dawać znaki życia i tak też robię. W planach mam też dla was rozdanie, a może konkurs? Jeszcze pomyślę co dla was będzie wygodniejsze. Ale przechodząc do dzisiejszej wesołej jak dla mnie nowiny, chcę wam przedstawić moje kolejne maleństwo do kolekcji.
Mowa jak w tytule o Versace, ale nie byle jakim! Versace Bright Crystal Absolu to moja wygrana na portalu jestpieknie.pl, a ściślej ujmując za filmik, którym przekonałam panią Annę do podarowania mi tego zapachu. Mianowicie chodzi o konkurs TEN .
Pani Ania z którą po ogłoszeniu wyników miałam dobry kontakt, z lekkim poślizgiem wysłała mi paczuszkę za co jej na prawdę dziękuję. Czekałam troszkę, ale jedno wiem na pewno - opłacało się!
Kolor samej butelki jest niesamowicie żywy, róż taki szlachetny - no istne love it! Niech was pozory nie zmylą, ale owa buteleczka mieści 90 ml!! zapachu, przez co w moim odczuciu jest ogromna i nieco ciężka. Jednakże jej kształt.. cudo!
Sądziłam że dostanę flakon w opakowaniu, które będzie bez folii, gdyż jeden tak otrzymałam i jakoś niezbyt mi się to podoba, gdyż kocham odpakowywać coś co jest faktycznie nowe i że tak powiem "nie zbezczeszczone" przez czyjeś łapki;P Tutaj miałam tą przyjemność, gdzie sama mogłam pozbawić kartonika tej folijki.
Jak wam się podoba moja zdobycz? Bo mi bardzo, a co do zapachu..z czasem wam wyjaśnię;)
Co do wytycznych. Są to perfumy roku 2013 o intensywniejszym tonie niż poprzednik jakim były Bright Crystal.
Jeśli ciekawi was, jak je zdobyłam, polecam przejrzeć bloga pani Ani gdzie znajduję się mój filmik! Sami ocenicie czy był dobry, czy też nie. Dajcie znać co sądzicie o perfumach, czy miałyście pierwotną wersję i czy samo Versace was przekonuje!
