W swojej kosmetyczce miałam już produkty tej firmy, teraz powracam z wersją dla dzieci. Jednak sama zaczęłam go stosować - ot duże dziecko. Można by rzecz. Nieważne ;) Po swoim zadowoleniu z poprzednikami nie martwiłam się o kolejny egzemplarz - również zasłużył na miano must have i to bez dwóch zdań. Nie powielając zbytnio poprzednich recenzji powiem jedynie, że świetnie nawilża, jest malutki, więc nie zajmuje dużo miejsca w torebce itp. Na popękane suche jak wióry usta jest jak znalazł - ukojenie. Cieplutko zachęcam do wypróbowania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam ten balsam ale wolę klasyczną Tisane ;)
OdpowiedzUsuńAle opakowanie to ma urocze :)
OdpowiedzUsuńKupiłabym dla samego opakowania :D
OdpowiedzUsuń