Wiele z was może uznać to za "śmieciowe jedzenie"-cóż,nie będę bronić przed wyrażeniem własnego zdania;) Mi smakuję,jem i dobrze się mam!
A wy już jedliście,zamierzacie?Jak nie to częstujcie się,póki gorące!
xoxoTwistFantasy
Niedziela może nie rozpieszcza nas pogodą - wszędzie deszcze. Aby odgonić nieco szarugę za oknem, polecam gorącą herbatę oraz ten wpis. ...
z chęcią bym się poczęstowała :D uwielbiam frytki :)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do siebie zapraszam!
a ja zapraszam do obserwowania;)
UsuńOj ja też bym się poczęstowała :D ale mi smaka zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńtrzeba znaleźć rezerwowe ziemniaki,chwilę czasu i zawsze się coś wykombinuję;p szkoda,że nie zrobiłam typowo amerykańskiego "dania" z colą;(
UsuńMatko kochana! Czemu robisz mi coś takiego? To ja biedna wracam zmęczona, wygłodniała z laborków z chemii, a Ty takie coś... ;) chociaż nie -> :(
OdpowiedzUsuńno to zapraszam,zostało mi jeszcze;D nie patrz na kalorie,to takie pyyyszne;P
UsuńNie zwykłam liczyć kalorii :) Nęcisz kobieto i torturujesz przy okazji... Przez ciebie wpierdzieliłam talerz moich ukochanych pierogów z kaszą i wielką malinową bułkę, a na frytki nadal mam ochotę ;) Chyba spróbuję zabić apetyt ciastem czekoladowym (rany, brzmię jak jakiś okropny łakomczuch).
Usuńłakomczuchy są the best;D
UsuńEch, ja łakomczuchem... Aż trudno w to uwierzyć. Jeszcze pół roku temu trzeba było mnie wręcz zmuszać do jedzenia, a teraz, co? Myślę, że to chyba wina męczących studiów. Przynajmniej ja sobie to tak tłumaczę ;)
UsuńUWIELBIAM frytki! z ketchupem, z majonezem, same, z jajkiem sadzonym, z rybką, z nuggetsami, z czymkolwiek! :)))
OdpowiedzUsuńmam tak samo!!
Usuńjuż wiem co jutro będę jeść :D
OdpowiedzUsuńa to że śmieciowe to co z tego ;) czasem zgrzeszyć nie zaszkodzi (;
ktoś musi grzeszyć,aby nie było nudno;P
Usuńo nieeeeeee, a ja jestem głodna! dawajj to szybko! :D
OdpowiedzUsuńLaborki z chemii potrafią wykończyć, nie? ;)
Usuńżycie wykańcza,więc lepiej zapchać kichę;D
UsuńKolacje zjadłam.. ale patrząc na te frytki ślinka mi cieknie !
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie znów jestem głodna :)
mniam ! narobiłaś ochotkę kobieto ! :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi wielkiej ochoty na takie domowe frytki i chciał nie chciał mus zrobić by zaspokoić smaka :)
OdpowiedzUsuńZapraszam cię również do mnie na bloga :)
+Obserwuję u Ciebie i miło mi będzie jak i ty dołączysz do grona moich obserwatorów :)
Ja również ubóstwiam frytasy i mam gdzieś te wszystkie kalorie bo i tak jestem chodzącym Zombie :D
OdpowiedzUsuńTeż przed chwilą pochłonęłam sporą porcję. Najbardziej lubię takie smażone na oleju. Pycha
OdpowiedzUsuńKusząco wygląda...:)
OdpowiedzUsuńOj...taką miseczką bym nie pogardziła!I do tego filmy grozy...boski wieczór!:)
OdpowiedzUsuńFrytki - mniam ;) Co prawda jestem na diecie, ale od czasu do czasu frytek nie odmówię ;) Dobre są Mama's fries - takie jak w UK :D
OdpowiedzUsuń