Otrzymałam dość sporą buteleczkę 50 ml - na początku sądziłam, że zużyję go bardzo szybko, lecz jego wydajność przerosła moje oczekiwania. Jego zastosowanie jest wszelakie, jednakże stosowałam go tylko na kosmyki, a potem przeznaczyłam go na coś innego. Chwilę po użyciu byłam zadowolona - pierwsze spotkanie zakończyło się miłym akcentem. W miarę użytkowania robiło się takie wielkie nic - moje włosy kompletnie się z tym olejkiem nie polubiły. Raz stosowałam go dość dużo, a raz mało by sprawdzić czy ilość ma tutaj znaczenie - otóż nie. Niezależnie od tego w jaki sposób go nakładałam moje włosy chłonęły go dość szybko i były kapryśne gdy go zmywałam. Byłam bardzo zawiedziona, ponieważ tyle czytałam o nim dobrego a jednak nie sprawdza się wcale. Odstawiłam go na jakiś czas i używałam innych kosmetyków.
Kiedy po czasie znów do niego wróciłam nie widziałam różnicy - włoski układały się w strąki co utwierdziło mnie w przekonaniu że ten typ oleju po prostu nie jest dla mnie. Cóż, zawiodłam się, ale moja mama tak bardzo chciała go sprawdzić na sobie, że jej go oddałam. Jakież zdziwienie mną ogarnęło, kiedy moja mama po solidnym użytkowaniu miała kosmyki w lepszej kondycji, ba! w lepszej niż moje. Także moja rodzicielka przyjęła go na dobre pod swoje skrzydła, a ja bacznie obserwowałam jak jej służy.
Niewątpliwą wadą każdego oleju arganowego jest jego smród - zapach jest dla mnie nieprzyjemny, taki skiszony (?) - mama nie narzeka, co potwierdza jak różne jesteśmy. Wiem, że wielu osobom on po prostu się nie spodoba.
Wyżej pisałam o tym, że stosowałam go inaczej - to prawda. Kiedy peeling mi zaszkodził na niektóre partie skóry i zaczęły mi się robić ranki vel strupki zaczęłam go tam stosować. Ważne, że przebolałam ten zapach bo było warto. Skóra dość szybko się zregenerowała, a ślady po mechanicznym peelingu zniknęły w ciągu dwóch dni. Sukces.
Stosowałam go także na bąble po inwazji mrówek na moje stopy - kto miał z nimi styczność ten wie, że jedyne o czym się myśli to drapanie tych miejsc. Tutaj też się sprawdził, złagodził obrzęk i przyśpieszył gojenie. Z racji tej, że dla mnie to za tłusty olej na maseczki i stosowanie na rozległe partie skóry, nie praktykowałam jego używanie na te miejsca.
Słowa podsumowania? Na włosy nie dla każdego - trzeba sprawdzić i jak coś, to szukać dalej tak jak ja. Czy polecam? Tak i nie, bo choć sprawdził się na niektóre moje potrzeby, to i tak ubolewam że kosmyków nawet z deczka nie podratował, chociaż mama jest zadowolona to czuję niesmak. Myślę, że osoby które są go ciekawe powinny sprawdzić na mniejszej pojemności czy pasuje im zapach, właściwości itd. Jak już to szukajcie w okazyjnej cenie i nie przepłacajcie! Bo czasami nie warto.
A wy stosowałyście?
Uwielbiam działanie olejku arganowego :)
OdpowiedzUsuńno ja niekoniecznie ;)
UsuńNa moje włosy działa fajnie, ale śmierdzi okropnie.. :P
OdpowiedzUsuńdokładnie! :D dobrze, że Ci służy :)
UsuńU mnie olej arganowy sprawdził się jedynie na włosach. Na twarzy tez był spoko, ale wolę olej makadamia :)
OdpowiedzUsuńczyli jestem jedną chyba z niewielu, którym ten olej nie zrobił nic z włosami;P a co do makadamia, chyba czas sprawdzić :)
UsuńSama nigdy 100% oleju arganowego nie używałam ze względu na zapach.
OdpowiedzUsuńZ zapachem się całkowicie zgadzam, jest drażniący.
OdpowiedzUsuńKażdy olej arganowy chyba tak pachnie.. :)
OdpowiedzUsuńdlatego to uwzględniłam w recenzji ;]
Usuńoczywiście uwielbiam szczególnie do włosów :))
OdpowiedzUsuńu mnie już ostatnie dni urodzinowego Konkursu, byłoby mi miło gdybyś zajrzała :)) mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/05/urodzinki-konkurs-rozdanie.html Serdecznie zapraszam :))