• Fantasy - Everybody Has One..

    Beauty Face Maska Aloesowa + Współpraca


    W swoim domu mam mnóstwo maseczek, masek i tego typu rzeczy niosących pomoc dla mojej skóry. Ostatnio kiedy moja buzia się zbuntowała i zrobiła się nieciekawa, postanowiłam wykorzystać coś ze swoich asortymentów, by choć trochę jej ulżyć. Tak o to, zapomniana w kącie maska Beauty Face została wykorzystana i od razu przetestowana, odnośnie swoich właściwości.

    Starałam się na necie znaleźć jej cenę, dostępność czy cokolwiek, ale wygląda na to, że chyba ją wycofali, bądź jest pod inną postacią. Tak czy inaczej, zobaczcie co z tego wynikło.


    Było ich cztery rodzaje, ja dorwałam już kiedyś jedną z nich, pierwszą z brzegu aloesową. Opakowanie duże i czytelne, więc pocieszyło oko i zachęciło do sprawdzenia zawartości.


    Ogólnie maseczka ma nawilżać, silnie nawilżać jak podkreśla producent.


    Moim zamierzeniem w użyciu jej było choć niewielkie zminimalizowanie stanu zapalnego skóry, po dziwnym napadzie trądziku, którego lata nie widziałam na swojej buzi, a teraz wrócił i mnie irytuje..


    Instrukcja obsługi, czas na który maska ma pozostać na twarzy i składniki w niej zawarte są ukazane powyżej.


    Po zużytym opakowaniu widać jeszcze, że na dnie zostało mnóstwo ( no troszkę mi się ulało do zdjęć ) serum. Sam płat był aż przesączony tymi aktywnymi składnikami, gdyż tuż po aplikacji, z mojej twarzy aż spływał, mimo masażu skóry wraz z bawełnianym płatem. Uważam, że to dobrze, przynajmniej nie wyschnie tak szybko i nie zrobi się z niego wiór po zaledwie 3 minutach.


    Silnie nawilżające serum zostawiło na moich dłoniach jak i twarzy otoczkę przeciw bakteryjną, coś co chroniło powłokę ciała przed szkodliwymi czynnikami. Takie odczucie po użyciu;P Zapach samego serum jest przyjemny, ale nie do końca, coś jakby chemicznie słodki, idealnie odwzorujący zapach maseczki Biovax! Tak, to właśnie to.


    Sucha maska nie prezentuje się zabójczo, lecz jednak działa. Nie byłabym sobą, gdybym zrobiła tak jak poleca producent, więc zagięłam trochę instrukcję obsługi. Mianowicie zamiast na 20 min zostawiłam maskę na całą noc, rano przemyłam twarz i buzia nie była zaogniona! Nie było efektu wow, ale też się nie zawiodłam, efekt bardzo mi się spodobał, ponieważ moje czerwone krostki zbladły i nie wyglądałam jak po odstrzale porzeczkowym. Skóra była przyjemnie gładka, jakby odżywiona po całości, a krostki już nie bolały:) O wiele lepiej się nakładało na twarz inne produkty, takie jak choćby podkłąd, z którym wtedy nie miałam problemów, bo się dopasował rewelacyjnie w oczyszczoną buzie. Cudo <3

    Efekt trzymał się dwa dni, po tym czasie jak to hormony, znów mnie wysypało. Mimo to, gdyby nie ta maseczka raczej dziś pisząc ego posta wyglądałabym jak strach na halloween;/ Jest lepiej niż było i z chęcią bym z niej skorzystała ponownie, tyle tylko że chciałabym resztę tych wariantów;P

    .................................

    Jeżeli chodzi o współpracę to mowa o Biocosmetics - firmie, która w sumie od mojego miejsca zamieszkania jest o rzut beretem, więc tym bardziej się cieszę, że będę testować coś "domowego" wręcz;D

    Nie wiedziałam co dostanę, ale dostałam coś co mnie BARDZO cieszy i oby się sprawdziło!!

    Wuala:D


    Muszę tu napisać, że takie opakowania bardzo mnie urzekają <3

    No i mamy wreszcie piękną ! pogodę :)

    8 komentarzy:

    1. Fajne są takie maski, ciekawa jestem tej mikrodermabrazji ;)

      OdpowiedzUsuń
    2. Bardzo ciekawa maska, szkoda, że tak trudno dostępna.
      Gratuluje współpracy :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Jeszcze nigdy nie używałam masek w takiej formie :) Ani nie słyszałam jeszcze o tej firmie :)

      OdpowiedzUsuń
    4. Bardzo lubię maseczki materiałowe, więc chętnie się skusze na tą opisaną przez ciebie ;)

      OdpowiedzUsuń
    5. Ja miałam ich maseczkę, ale inną. Jakąś z bazylią. Byłam z niej bardzo zadowolona :D Choć poczciwej glinki nic mi nie zastąpi!

      OdpowiedzUsuń
    6. nie jestem jakoś przekonana do tego typu maseczek, wypróbowałam kilka, ale po wszystkich miałam bardzo lepiącą się skórę i to mnie mocno zniechęciło :) ale jeśli Tobie pasuje i Ty się cieszysz z przesyłki to najważniejsze :)))

      OdpowiedzUsuń

     

    POPULAR

    Powered By Blogger

    SEARCH THE BLOG

    Follow

    Translate

    Polecany post

    HR czyli zasoby ludzkie oraz rekrutacja do pracy - słówka #japan

    Niedziela może nie rozpieszcza nas pogodą - wszędzie deszcze. Aby odgonić nieco szarugę za oknem, polecam gorącą herbatę oraz ten wpis.  ...

    About Me

    zBLOGowani.pl