Hej. Dziś o produkcie który otrzymałam do testów od Zielony Kramik ponad miesiąc temu. Mowa tutaj o hialuronowym wypełniaczu ust firmy nieznanej mi dotąd DermoFuture. Już jakiś czas temu widziałam ten produkt na kilku stronach, ale recenzji nie miałam okazji czytać - zapewne są. Przechodząc do rzeczy, czy ten produkt w ogóle działa zapraszam do czytania dalej.
Sam produkt przychodzi do nas w kartoniku ( którego nie mam, gdyż dawno zasiedlił kosz ) - na nim znajdują się wszystkie informacje odnośnie wypełniacza - standard.
Skład produktu wgląda następująco
Wydobywanie go jest bardzo proste ze względu na charakterystyczny dzióbek ala błyszczykowy.
Konsystencja jest bardzo lekka i długo pozostaje na ustach. Dość długo się wchłania i potrzeba czasu aby móc coś zjeść, gdyż nikt nie chce jeść produktu. Tak czy inaczej, aplikacja jest ok.
Powiem tak - pokładałam w tym preparacie wielkie nadzieje, choć wiedziałam, że po takim czymś raczej nic się nie stanie. Rozczarowałam się, że po tych 28 dniach moje usta... wyglądają tak samo jak wtedy. Zero odżywienia, zero powiększenia, no nic. Nawet nie będę wam pokazywać ust przed i po, bo różnicy nawet wprawne oko się nie doszuka.
Na początku produkt delikatnie mrowił ( przez około 2 tygodnie ) miałam wrażenie że coś się dzieje, bo stosowałam produkt jak balsam - non stop. Trochę wargi stały się bardziej mięsiste - nie mylić z większymi! Były jedynie bardziej zwarte co mi się podobało. Po 2 tygodniach czar prysł.. dosłownie produkt jakby stracił na ważności i po prostu nie reagował. Nawet nie mrowił i dodatkowo jeszcze gorzej i dłużej się wchłaniał.
Szłam w zaparte i wykończyłam go - zostało może na dwa użycia. I co? Wielkie, ogromne NIC. Żal by mi było przeokropnie gdybym kupiła ten produkt a go nie otrzymała - kasa by poszła w błoto. Niby produkt sprawdzony klinicznie, a co? Dupa. Na prawdę nie polecam, bo na 99% nic on nie zrobi - ja już do takich produktów jestem zniesmaczona, więc wątpię że będę takowe stosować w najbliższym czasie.
A wy jak tam odnośnie takich produktów - zawód czy zadowolenie?
ja nie wierze w takie cuda :D kiedys miałam blyszczyk który tez mrowił i tyle :D
OdpowiedzUsuńdlatego piszę, że na mrowieniu się skończyło i myk, nic więcej:(
UsuńSzkoda że nie pokazałaś zdjeć przed w trakcie i po nawet jeśli kosmetyk nie zadziałał może akurat byś zobaczyła jakaś różnicę tak i ja nieraz się zaskoczyłam :)
OdpowiedzUsuńOdwiedź i mnie czasem :))
akurat porównywałam zdjęcia z wtedy i teraz i różnicy brak, także pokazywanie braku rezultatów uznałam za zbędne ;) chciałabym się miło rozczarować, ale niestety nie z tym produktem;/
UsuńSzkoda, że nie zadziałał.
OdpowiedzUsuńtakże ubolewam, ale takie produkty za kilkanaście złotych raczej nie mają polotu ;]
UsuńKurcze - szkoda ze taka magia nie dziala :D naprawde! A ile zl to kosztuje?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to moze byc pozwolone... takie produkty ktore nic, kompletnie nic nie daja ! ♥
Pozdrawiam <3
Szkoda, że nie zadziałał, ale tak patrząc na skład to głównie natłuszczające i nawilżające substancje. Mogą poprawić wygląd ust, nawilżając je, ale bez przesady...
OdpowiedzUsuńuuuuu:( zaspokoiłaś moją ciekawość. W takim razie jestem trochę zawiedziona, ponieważ ostatnio ten specyfik rozdmuchuje się, gdzie się tylko da. A tu taka klapa ...
OdpowiedzUsuń