Tak jak pisałam na fb - jesienna aura i brak czasu nie sprzyjają na siedzeniu i pisaniu. I choć taka pora dla wielu osób jest przychylna na blogowanie u mnie to dobry moment na zajęcie się sobą i wylegiwaniu jak kot. Jako że miałam ostatnio przypływ nudy, a szukałam różnych nowości na yt oraz na waszych blogach - głównie nocą - to znalazłam taki o to tag który mnie sobą zachęcił.
Jako że sama pierwsza randka to za mało, bo w końcu ile wieków temu to było, pozwolę sobie na rozbudowanie wypowiedzi i będzie co czytać - zainteresowanych zapraszam niżej.
1. Jak długo szykujesz się na randkę?
Kiedyś zajęłoby mi to pewnie maks 40 min - miałam inną fryzurę oraz inne wymagania co do całości wyglądu. Zrezygnowałabym z wielu rzeczy a czas poświęciłabym jeszcze na szybki prysznic. Teraz natomiast gdybym miała się gdzieś wybrać szykowałabym się maks 2h - to ze względu na moje włosy, bo albo bym ujarzmiła swoje loki, bądź właśnie wyprostowała i to by mi zajęło dużo więcej czasu. Makijaż tak samo - zależy gdzie, z kim i jaki bym miała humor.
. |
2. Jak wyobrażasz sobie idealną randkę?
Kiedyś w moich planach była kolacja w restauracji oraz długi spacer i trzymanie się za rączki. Byłam wtedy większą romantyczką niż teraz i moje że tak powiem "marzenia" względem takiego dnia były nieco infantylne - w końcu pierwsza randka była bardzo dawno temu. Teraz postawiłabym na randkę przygodową, taką gdzie nie wiem co mnie spotka, a co zaskoczy. Taki nieszablonowy schemat o wiele lepiej wpisuje się w zapamiętanie niż kolejne wyjście do kina rodem z lat 50'.
. |
3. Co zakładasz na randkę?
Za dziewczynki to wiadomym było, jakaś ładna sukieneczka, bucik na obcasiku i jakiś ładny naszyjnik.Wtedy chciałam wyglądać jak dziewczynka a nie kobieta, może nawet bardziej jak księżniczka, ale nieprzerysowana. Obecnie postawiłabym na coś luźnego, bo przecież nie wiadomo gdzie nas dzień poniesie - plener czy np basen, a mając na sobie coś mega eleganckiego byłabym spięta. Raczej ubrałabym rurki, wygodne buty ( niekoniecznie trampki ) top i sweterek ( taki must have, bo co jeśli spotkanie się przedłuży do wieczora i zeżre mnie mróz? ). Jeśli z góry wiedziałabym gdzie się wybieramy to strój dostosowałabym do miejsca.
. |
4. Jaki makijaż wybierasz?
Parę dobry lat wstecz to mój makijaż był, ale go nie było. Nie miałam o nim bladego pojęcia i jedyne czego używałam to podkład oraz tusz. Moje brwi wymagały wtedy sporej naprawy ale jako dekielek w tych sprawach bliżej mi było do raw beauty niż do make up no make up. Teraz to wiadomo, pojęcie o makijażu wzrosło, znam swoje mocne strony, wiem co chować, co podkreślać. Zdecydowałabym się na podkreślenie oka oraz wykonturowaniu całej buzi. Usta nude, bo w takich czuję się najlepiej - a jak wiadomo, ciemne pomadki czy błyszczyki albo bym pochłonęła albo bym się ubabrała robiąc tęgie pierwsze wrażenie. Oczy byłyby wizytówką i tego bym się trzymała.
. |
5. Twój partner dzwoni i mówi że masz pół godziny na przygotowanie się do randki, co robisz?
Matko und córko bym pomyślała. Jeśli znałabym faceta ( np byłby to jakiś znajomy ) to zapytałabym przez telefon gdzie jest, czemu tak mało czasu i jak zamierza mi umilić dzień. Natomiast nowo poznany mężczyzna musiałby być cierpliwy, wyszykowałabym się bo jakże by inaczej ale to byłaby stylizacja na dziewczynę z sąsiedztwa - bardzo luźno, ale zwyczajnie, makijaż z wykonturowaniem i spięte włosy w koka. No i zapomniałabym - perfumy zawsze byłyby do stylizacji - nie można by inaczej ;)
. |
6. Partner poprosił o rachunek a Ty..
Może jestem staroświecka, ale jeśli on zaprosił to powinien sam zapłacić. Nie chodzi o to, że jestem sknerą ale raczej tego bym oczekiwała. To dość niezręczna sytuacja bo raz miałam takową gdzie facet nie był skory do zapłaty, ale to zrobił - masakra! A też biorąc pod uwagę nachalne proponowanie zapłaty kiedy on sam się deklaruję a my wciąż zabieramy ten rachunek..bez komentarza. Jeśli zamówiłabym na prawdę wiele potraw to rozumiem, możemy się podzielić kosztami, ale standardowo czekam na jego inicjatywę.
. |
7. Nadszedł czas na pożegnanie a Ty..
Spontan? Tutaj nie ma jednej odpowiedzi. Nigdy nie zdarzyło mi się po pierwszym spotkaniu na pocałunek w usta czy też policzek - dziwne? Może. Kiedyś było to machanie i cześć. Teraz możliwe że żółwik i przytulenie. Wszystko zależałoby od całości - była kaszana - to suche cześć z uśmiechem i odejście na pięcie, było ok - machanie czy też przytulenie, było świetnie - żółwik i przytulenie, a raz nawet do tego zestawu miałam za dodatek taniec dla fun'u :D
. |
lub
. |
Mam nadzieję że ten tag przypadnie wam do gustu jak poprzedni ;) Celowo nie dawałam odpowiedzi abcd, które były w oryginale - jeśli ktoś jest chętny na zrobienie go w tej wersji lub tradycyjnej, gorąco zapraszam! ;)
Zapraszam na mojego fb
Boże, ja na ostatniej randce byłam ponad 3 lata temu XD nie traktuje spotkań z moim facetem jak randki, to już bardziej rutyna :D
OdpowiedzUsuńrutyniarz! XD
Usuńcałkiem fajny tag i przede wszystkim świetnie napisane odpowiedzi, czytało się to naprawdę bardzo przyjemnie. ;) ja się raczej nie szykuję zbyt długo, więc nawet ze spontaniczną randką nie miałabym problemu. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
http://poprostumadusia.blogspot.com
ale to nie ma problemu, czasem jest jedynie szok jak ktoś dzwoni i mówi masz tyle a tyle czasu;D
UsuńHehe, fajny tag :P Ja to już nie pamiętam, jak się szykowałam na randki :P
OdpowiedzUsuńtaak, to było dawno :D
UsuńMamo, ostatnia randka... to chyba było ponad 2 lata temu.. czasami mi tego brakuje :) teraz choćbym się ubrała w szlafrok to chłopak i tak powie, że cudownie wyglądam, juz nie ma tak jak było kiedyś, szykowanie po 2h, teraz 30min rach ciach i lecimy :P
OdpowiedzUsuńbo facet doceni nas i tak, ale nowo poznany to już bywa różnie:)
Usuńoo fajny tag :) ja tez sie dlugo szykuje, wlasnie przez wlosy :D
OdpowiedzUsuńwłosy...moje utrapienie :D
UsuńSkąd ja to znam...
UsuńPorywam gifa z królikiem :D
ależ proszę :D niech Ci służy :D
Usuńbardzo fajne odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńHah, ja to już z moim randkuję 4 lata i nie to, że chodzimy razem na zakupy do Biedronki czy opłacić rachunki - nasza ulubiona pizzeria, może jakaś nowa restauracja w mieście, kino z głupawą komedią typu "American Pie", spacer po Kadzielni w Kielcach (serdecznie zapraszam:)), wspólne oglądanie witryn drogich sklepów (to lubię najbardziej:D), wspólne gotowanie i wiele innych rzeczy:) Szkoda, że są pary, które popadają w rutynę. ja nie mówię żeby chodzić gdzieś raz czy dwa w tygodniu - my się gdzieś wybieramy raz w miesiącu i jest super:) I najlepsze jest to, że wiem, że nie muszę się szykować pół dnia, bo on i tak będzie dumny, że obok mnie idzie ;) Ale moje zamiłowanie do kosmetyków i makijażu jest tak duże, że chętnie te nasze randki wykorzystuję strojąc się i malując:) Trochę długi wywód, wybaczcie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO ciekawy tag :) Ja w zasadzie nie chodzę na randki, pytanie czy idziemy się przejść, czy wychodzisz, traktuje jak zwykłe spotkanie :)
OdpowiedzUsuńfajnie to napisałaś :) u mnie konkurs z Oasap ! - http://martienna.blogspot.com/2014/09/oasap-giveaway.html
OdpowiedzUsuń