Moja buzia to czasem dla mnie uporczywy problem, kiedy cała jest pokryta czerwonym płaszczem i bez fluidu nie ma co wybywać z domu. Reklama czasem potrafi skusić na coś, po co bym normalnie nie sięgnęła buszując po półkach - stało się. Krem do skóry naczynkowej wpadł w moje ręce i powiem, że byłam bardzo zadowolona z zakupu oraz z tego, że testy zacznę na sobie i nie będę doszukiwać się opinii w necie. Jak to przeważnie bywa albo się nadziejesz na bubla albo odkryjesz perełkę w gąszczu przeciętnych produktów.
Może zacznę od największego minusa, który całkowicie dyskwalifikuje ten produkt do użytku - strasznie śmierdzi. To nie jest brzydki zapach, to odór niesprzątanej kociej kuwety. Ci co mają kota wiedzą o jakim zapachu mówię. Próbowałam się przemóc z tym kremem wiele razy, używałam go dzielnie, ale zawsze koniec był taki sam. Okropne.
Kolejnym minusem pomijając zapach jest zapychanie. Nie nakładałam go zbyt dużo, aby nie doszło do podobnego skutku - no cóż, zapcha i tak. Oczywiście nie dzieje się to po pierwszym użyciu, przez co wrażenie może być mylne, jednak za 2-3 widać że skóra się niesamowicie buntuje i krosty "zdobią" te partie skóry, na których on był.
Następnie - krem się strasznie marze, po wklepaniu wygląda nawet nawet, ale po jakiejś godzinie robi się z niego taka zważona maślanka, która ni to sie roluje ni to nie odpada sama, ale wygląda to bardzo nieestetycznie. Niby można stosować produkt pod podkład - tak też zrobiłam i efekt był ten sam, tyle że buzia wyglądała lepiej przez dłuższy czas niż wymieniona wyżej godzina. Tragedia.
Czy ujarzmia skórę przed czerwonymi plamami? Tak, mimo to buzia wyglądała na opanowaną przez godzinę od nałożenia. Mogłabym rzec że byłam zadowolona, ale patrząc na resztę mankamentów nie skorzystam już z niego za nic w świecie.
Jako ciekawostkę dodam - zmywając go dziwnym trafem skóra była o wiele bardzie zaczerwieniona niż przed nałożeniem. Efekt utrzymywał się dobre kilkadziesiąt minut, także wnioski pozostawiam wam. Nie dajcie się zwieść temu smrodkowi, co to z reklamowego bohatera doszedł do zera, a nawet i bardziej w dół.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dobrze, że się na niego nie skusiłam.. :/
OdpowiedzUsuńjak dobrze wiedzieć. nie kupię a też zmagam sie z naczynkami
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale wiele moich klientek się o niego pyta. Ja się nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam problemu z naczynkami ;]
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić mamie, ale coś mi się zdawało że będzie niewypał.. ;/
OdpowiedzUsuń